Dlaczego nie czuję sytości? Odpowiedź na nurtujące Cię pytania o ciągły głód i liczenie kalorii.

Data:

Witaj! Dzisiejszy artykuł poświęcony jest dwóm istotnym kwestiom:

  1. Dlaczego nie odczuwasz sytości po długotrwałych restrykcjach żywieniowych (np. dietach czy głodówkach)?
  2. Czy rzeczywiście porzucenie liczenia kalorii oznacza, że utracisz zdolność kontrolowania ilości spożywanego jedzenia i zaczniesz się objadać?

Odpowiedzi na te pytania wiążą się z działaniem hormonów w organizmie i odbudową zaciągniętego długu. Nasz organizm reguluje uczucie głodu i sytości za pomocą specjalnych hormonów. Kiedy jesteś głodna, organizm wytwarza hormon głodu znany jako grelina. To on daje sygnał do podjęcia działania i dostarczenia organizmowi energii.

Sygnały głodu mogą objawiać się m.in. uczuciem zimna, zmęczeniem, zdenerwowaniem czy burczeniem w brzuchu. Jednak, gdy organizm nie dostaje wystarczającej ilości energii (np. w wyniku restrykcji kalorycznych), zaczyna produkować hormon stresu, czyli kortyzol. Kortyzol to hormon związany z reakcją “walki lub ucieczki” organizmu i jest uwalniany w sytuacjach, które organizm odbiera jako zagrożenie życia. Gdy organizmowi brakuje jedzenia, zaczyna on uważać, że jesteś w niebezpieczeństwie.

Twoje ciało wysyła Ci cały czas sygnały, a ty je ignorujesz.

Ciało ciągle wysyła Ci sygnały, które często ignorujesz, co może prowadzić do rozregulowania mechanizmów odpowiadających za głód i sytość. Organizm przestaje rozumieć, jak ma przekazywać Ci sygnały o zapotrzebowaniu na jedzenie. Próbuje na wszelakie sposoby, a Ty nadal ignorujesz jego wołania. Dlatego, kiedy zaczynasz stopniowo rezygnować z restrykcji, może pojawić się sytuacja, że nie odczuwasz sytości. Organizm stara się odbudować to, co utracił, ale jednocześnie obawia się, że znowu zaczniesz go głodzić.

Co możesz z tym zrobić?

Rozwiązaniem jest tu cierpliwość i zaufanie do ciała. Musisz pozwolić mu na stopniową odbudowę zaufania i nauczyć się słuchać wewnętrznych sygnałów. Twoje ciało nie chce Cię doprowadzić do nadwagi; po prostu chce przywrócić równowagę.

Wyobraź sobie, że masz przyjaciela i ten przyjaciel jest dla Ciebie na początku bardzo dobry, wyrozumiały. Aż przychodzi dzień, w którym zaczyna Cię okłamywać, kręcić i motać. Dzieje się tak codziennie. Czy gdyby powiedział ,,przepraszam od dziś już nie będę Cię okłamywać’’, to zaufałabyś mu? Tak samo jest z Twoim ciałem, to że raz dałaś mu odpowiednią ilość energii w regularnych odstępach czasu i planujesz tak robić codziennie, to nie znaczy, że organizm od razu Ci zaufa. W miarę jak zaczynasz regularnie dostarczać mu odpowiednią ilość energii, Twoja relacja z jedzeniem i ciałem zaczyna się naprawiać.

Tak samo może być z liczeniem kalorii.

To samo dotyczy liczenia kalorii. Skupienie się na liczeniu kalorii może dawać złudne poczucie kontroli, a Ty zaczynasz ignorować swoje wewnętrzne sygnały. Twoje zapotrzebowanie kaloryczne zmienia się w zależności od wielu czynników, w tym od aktywności fizycznej i fazy cyklu. Nie jesteś robotem – nasze potrzeby się zmieniają.

Na początku…

Na początku może być trudno odczuwać sytość, szczególnie jeśli przez długi czas spożywałaś zbyt mało kalorii. Jednak z czasem organizm odbuduje swoje rezerwy i nauczy nas ponownie rozpoznawać wewnętrzne sygnały. Ważne jest, abyś pozwoliła mu na to.

Obsesyjne liczenie kalorii może prowadzić do przemęczenia i wycofywania się z życia społecznego. Zamiast tego, warto abyś skupiła się na obecności tu i teraz. Przyjrzyj się temu, jak smakuje jedzenie, które właśnie spożywasz, i czerp z niego przyjemność. Jedzenie to nie tylko punkt do odhaczenia w ciągu dnia, ale także źródło radości i satysfakcji.

Zachęcam Cię także do odsłuchania nowego odcinka podcastu o takiej samej tematyce. Link poniżej:

Więcej
artykułów